Używamy plików cookies w celach: personalizacji treści oraz statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Słowo
Jadwiga Stopa
Urodzona w 1967 r w Złotoryii. Ukończyła Liceum Ekonomiczne w Legnicy. Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego. Handlowiec, Księgowa, Pedagog. Od 1993- 2013 r. prowadziła działalność gospodarczą.
Twórczość zaczęła od najmłodszych lat zajmując się rękodziełem. Większość jej prac powstawało z potrzeby chwili i okoliczności. Kartki, serwetki, szkatułki, jajka ozdobne, brożki, muchy i muszki damskie.
Pierwsze wiersze powstały na potrzeby gazetki szkolnej w liceum. Przez kolejne lata pisała już z potrzeby serca.
Rysunkiem zajmuje się od 2011 r. jej ulubionym tematem są portrety. Posługuje się ołówkiem. Jej prace znajdują się u osób prywatnych.
Od 2015 r. spod jej pędzla zaczęły powstawać obrazy olejne. Tematyka: zwierzęta
Ty i On
Kto nie przeżył ten nie wie Jakie jest życie w rodzinie tej Gdzie płacz i gorycz Zagląda w oczy twe
Płacz dziecka „ tatusiu nie pij" I matki zapracowanej przestraszonej Codzienne awantury kłótnie Codziennie nerwy w napięciu
Nie wiesz to zmarnowane życie A wszystko zaczyna się tak niewinnie Po prostu od papierosa Więc pomyśl nim wybierzesz
Nie pochlebiałeś mojej spontaniczności Nie kochałeś świata zadumy i sportu Nie zabrałeś na tańce nie znałeś lotności Odrzuciłam ten kawałek zacnego tortu
Wirowałam smakowałam słowa Perfektu Jak mam rozwinąć skrzydła gdy związane sznurem Zapisany los wedle twego projektu Różne dążenia rozdzielają nas murem 1987
Nie przenosi się starych drzew ! Nie przenosi się też młodych ! Nie na polu zabawa lecz praca ! Ciepły wiatr podwórko przypomina Tęsknią za beztroską tworzenia
Urok czar zdrowie inteligencja Dar dla rodziców od dziecka Masz swoje skryte tajemnice A więź nadal autentyczna
Daliśmy ci miłość od chwili narodzin Rozwiązywaliśmy bolączki uczyliśmy życzliwości Pokazaliśmy świat namacalny duchowy Żyć szczęśliwie- reszta to wymysł ludzkości
Grzmią media ryczą kapłani Walczą do boju zachęcają Genderski styl życia ich rani Konserwatywnej drogi szukają
Stereotypy trudno wytępić Narzucają ci zawód i słowa Czasami trudno płeć odrębnić A czy nie ważniejsza jest osoba?
Cel dążenia człowieka nie styl życia Na wokandzie być powinien odczytany Pozwólcie mu istnieć z zamiłowaniem sumienia Nie krzywdźmy bo poczuje się prowokowany
Zbudzono mnie w nocy przeleciał samolot Nie było cię przy mnie Szliśmy aleją i uśmiechnięte ptaszki Witały nas tęczą piórami tykając
Wyciszając ciało wpływam w przestrzeni dal Znów jest we mnie Morfeusz Kontury snu mego słyszanego huku Cynobrowe pole i spacer miłości
Zbudzono mnie rankiem koteczek zamruczał Czekamy na chwilę Potrzebę dotyku bliskości serc i chmur Aby pochwycić trzepot motyli skrzydeł
Wyłączając zmysł wzroku jesteśmy jednością A obok gardłowy tembr kochanego głosu Słowa szepczą dotykając ogromną mocą Biegnąc na szczyt spadamy uwzględniając siebie
Mężnieje z dnia na dzień więc mogę Uwolnić się z ciemnego kokonu Od dawna przypinam żółte skrzydła Przecieram zagubioną drogę
Warto dogonić utracone szanse Wzbić się wysoko nie tylko na chwilę Bo trudno balansować bez wiatru Gdy Ciebie nie ma tuż tuż przy mnie
Wiem boję się wzbić o zmroku Odfrunąć jest bardzo trudno Więc oddam Ci jedno ze skrzydeł Byśmy mogli razem odnaleźć Kreatywność swego uroku
Warto dogonić utracone szanse Wzbić się wysoko nie tylko na chwilę Bo trudno balansować bez wiatru Gdy Ciebie nie ma tuż tuż przy mnie Prawa autorskie : Jadwiga Stopa Styczeń 2015
Słońce łaskotało me powieki Wdzierało się do wnętrza ciała Zatrzymać sen pamiętać zabiegi Gorąca myśl ma w sercu gnała
Wtuleni kochankowie na arenie leśnej Przystanęli pośród pięciu dróg Chcąc odnaleźć siebie szczyptę własnej Możliwości dane z życiowych ról
Iść ścieżką…
Galopujących saren… naszą potrzebą bliskości Bujną roślinnością… pomyślnością naszego działania Szelestem liści… zrozumieniem przynależności Mocno ubitą… pokarmem dla duszy i ciała Za śpiewem ptaków …scaleniem okoliczności
Oni na przekór losowi umyśle mód Tańczą własnym chwili rytmem Kręcąc się chcą pochwycić holistycznie Wchłonąć choć cząstkę każdej z dróg